Próbujesz
podnieść głowę z poduszki ale narastający ból nie pozwala Ci na to. Kac
morderca nie ma serca, prawda? Próbujesz sobie przypomnieć coś z poprzedniego
wieczora. Wraca wszystko, począwszy od
krótkiej rozmowy z Justyną do tego jakim sposobem znalazłaś się z
Krzyśkiem w łóżku który nadal śpi obok. Przetarłaś oczy i jeszcze raz
spojrzałaś na budzącego się mężczyznę i dopiero teraz spostrzegłaś się, że nie
jesteś u siebie.
- Kaśka?
O cholera! – Przetarł oczy i złapał się za głowę.
- Spokojnie,
już się zmywam. Porozmawiamy o tym później. – włożyłaś na siebie koszulkę. –
Ale fajnie było – uśmiechnęłaś się do niego – do później – i wyszłaś, wróciłaś
do waszego domku. Czekała na Ciebie tam już Magda z masą pytań i pouczeń.
-
Spałaś z nim? – Kiwnęłaś twierdząco głową przeżuwając śniadanie – Oszalałaś?!
Poznałaś faceta wczoraj i od razu idzie z nim do łóżka? Kaśka!
-
Uspokój się, głowa mi pęka!
-
Trzeba było więcej pić to na pewno nie miałabyś kaca!
- Idę
się położyć – wstałaś i wyszłaś. Przyjaciele szykowali się do wyjścia nad wodę.
Przynajmniej to gwarantowało Ci spokój ale na pewno nie na długo. Prawie udało
Ci się zasnąć kiedy rozdzwonił się Twój telefon. Nieznany numer.
- Halo?
- Mnie
się tak łatwo nie pozbędziesz! Wiem gdzie jesteś! Dopadnę Cię suko i jeszcze mi
za to zapłacisz!
-
Zostaw mnie w spokoju!
Znów będziesz
musiała to robić! Znów będziesz musiała uciekać! Znów będziesz musiała się
ukrywać.
Wiedziałaś,
że lada chwila mogą znaleźć się tutaj jego ludzie, że musisz teraz uciec, że
musisz wyjechać. Wybrałaś numer do Huberta, kazał wsiadać Ci w najbliższy
pociąg do Warszawy, a on się resztą zajmie. Zawsze Ci pomagał, dzięki temu
jeszcze żyłaś. Przyjaciele znali całą sytuację i wiedzieli, że nie mogą nikomu
nic powiedzieć, nawet oni nie znali miejsca w jakim teraz będziesz się ukrywać,
sama nie wiedziałaś gdzie teraz zaniesie cię los. Tutaj zostać nie mogłaś.
Nie
wiedziałeś co myśleć o ostatniej nocy. Z jednej strony miałeś wyrzuty sumienia,
że skończyłeś w łóżku z nowo poznaną kobietą, a z drugiej byłeś z tego
zadowolony, bo kobieta cię pociągała.
Jednak wiedziałeś, że musicie o tym porozmawiać, bo nie wiedziałeś jak
ona patrzy na waszą wspólną noc.
Widziałeś,
że Magda z Kamilem znów szaleli w wodzie więc myślałeś, że uda ci się porozmawiać
z Kaśką sam na sam u nich, bo w waszym domku na spokój nie było co liczyć.
-
Krzysiek wieczorem robimy ognisko, wpadnie Magda z Kamilem – zakomunikował Ci
Kadziewicz. Machnąłeś na niego tylko ręką i poszedłeś dalej. Ich domek był
zamknięty. Nie było nikogo.
- Gdzie
jest Kaśka? – zapytałeś opalającą się Magdę.
-
Wyjechała.
- Chodź
mam coś dla Ciebie od niej – zdezorientowany szedłeś z Magdą.
- Gdzie
wyjechała?
- Nie
mogę Ci nic powiedzieć. – Proszę – podała Ci złożoną kartkę. – Naprawdę nie
mogę powiedzieć Ci gdzie ona jest, sama
nie wiem.
„Przepraszam, że tak wyjechałam.
Dogoniła mnie przeszłość, moja zafajdana przyszłość, pamiętasz? Zapomnij o
wczoraj, o tym, że mnie poznałeś. Znamy się przecież tylko jeden dzień”
Znacie
się przecież tylko jeden dzień, a sprawiła, że spojrzałeś na swoje życie
inaczej.
***
Vein krzyczała, a Daja napisała.
Od następnego rozdziału opuszczamy Mazury.
i rok 2012.
coraz mniej was tutaj:(