Mazury – lipiec 2012.
Nie
wiesz, dlaczego uległaś Madzie i spakowałaś tą pieprzona walizkę, z którą
wylądowałaś na mazurach. Wiedziałaś, że te wakacje, nawet w najmniejszym
stopniu nie będą udane. Na zewnątrz panował jeden z tych upałów, których
nienawidziłaś, a to pierwszy sygnał świadczący o beznadziejności tego wyjazdu.
Dookoła świeciło pustkami. No prawie. W domku obok, tego samego dnia zadomowiła
się grupka wyrośniętych facetów. Na spokojnych nie wyglądali więc dawali Ci
kolejny powód do szybkiego opuszczenia tego miejsca. Jednak nie mogłaś tego
zrobić swojej przyjaciółce, która była dla Ciebie jak siostra, obiecałaś jej te
wakacje już dawno. Tylko, że wtedy wyglądało to inaczej. Mieliście przyjechać
całą paczką, mieliście się świetnie bawić. Tymczasem czułaś się jak piąte koło
u wozu przy Magdzie i Kamilu.
Z Magdą
przyjaźnisz się odkąd dzieliłyście razem pokój w domu dziecka. Tam zawsze
trzymałyście się razem i tak było również po opuszczeniu tego miejsca. Zawsze
się wspierałyście. Byłyście dla siebie oparciem. Nie wyobrażałaś sobie życia
bez niej.
-
Kaśka, idziemy nad wodę, chodź! – krzyknęła z drugiego końca domku.
-
Idźcie sami, później do was dołączę.
- Nie
ma mowy – od razu znalazła się przy Tobie i siłą zaciągnęła na zewnątrz.
-
Madzia, proszę cię!
- Nie!
Przestań się w końcu tym zamartwiać, było nie wróci! Przyjechaliśmy tutaj
dobrze się bawić i tak będzie! Uśmiech proszę – wskazała na Twoja usta, a Ty od
razu wykrzywiłaś się je w małym uśmiechu – No! A teraz wskakuj w strój
kąpielowy i idziemy.
Rozłożyłaś
koc na drewnianym mostku i położyłaś się na nim w celu opalenia swojego bladego
ciała. Spokój nie był Ci dany. W wodzie szaleli Twoi przyjaciele, a nieopodal
rozkładali się sąsiedzi. Strasznie
głośno przy tym rozmawiając i śmiejąc się.
-
Kaśka, wskakuj do wody – zawołał Cię Kamil.
- Nie
mam ochoty – nie miałaś ochoty na kąpiele.
- Jak
chcesz – odpłynął do Magdy, a Ty dalej delektowałaś się ciepłymi promieniami
słońca jakie ogrzewały Twoje ciało. Kilka
chwil później poczułaś jak coś, a raczej ktoś podnosi cię do góry by następnie
wskoczyć z Tobą do wody.
-
Porąbany jesteś? – krzyknęłaś kiedy udało ci się złapać oddech i stanąć na
nogi. Cała chmara jego kolegów którzy przyglądali się jego wyczynom zwijając
się przy tym ze śmiechu. – Idiota-
burknęłaś i odwróciłaś się od niego by wyjść z jeziora.
- Nie
zgrywaj takiej nietykalnej – zaśmiał się i on.
-
Prosiłam Ci byś wrzucał mnie do wody? Bo
jakoś sobie tego nie przypominam więc odwal się ode mnie.
-
Kaśka, nie spinaj się, jesteś na wakacjach – podpłynął do Ciebie Kamil wraz z
Magdą, która z trudem powstrzymywała się od śmiechu.
- Jakiś
debil wrzuca mnie do wody, a ty każesz mi się nie spinać?
- Łukasz jestem – rzucił w Twoją
stronę z uśmiechem.
– Idę do domku – wkurzona na
przyjaciela i niejakiego Łukasza wyszłaś w wody kierując się do waszego
tymczasowego miejsca zamieszkania.
- Przepraszam Cie za niego – aż podskoczyłaś
kiedy ktoś złapał Cię za ramię i się odezwał – Nie chciałem Cię przestraszyć. Łukasz
masz czasem głupie pomysły. W sumie to ma je często – zaśmiał się odrobinę
nieśmiało.
-Zauważyłam.
-Krzysiek jestem – podał Ci dłoń.
- Kaśka – odwzajemniłaś gest.
Coś Cię w niej urzekło.
Zauważyłeś, że jest podobna do Ciebie. Wyglądała na osobę, która nie jest
uradowana byciem w tym miejscu. Z jakiegoś powodu cierpiała. I na pewno nie był
to głupi wybryk Łukasza, a coś większego. Zaintrygowała Cię i dlatego
postanowiłeś za nią pobiec kiedy wściekła odchodziła znad jeziora.
- Przepraszam Cie za niego –
delikatnie chwyciłeś ją za ramię. Zlękła się Twojego dotyku i słów – Nie
chciałem Cię przestraszyć. Łukasz masz czasem głupie pomysły. W sumie to ma je
często – zaśmiałeś się.
-Zauważyłam.
-Krzysiek jestem – wyciągnąłeś w
jej stronę dłoń.
- Kaśka – odwzajemniła gest, a na
jej twarzy dało się dostrzec cień uśmiechu.
- Może się przejdziemy? –
zaproponowałeś.
- Przepraszam ale chciałabym być
sama – spuściła głowę i szybkim krokiem odeszła od Ciebie. Zacząłeś zastanawiać
się co zrobiłeś źle? Może powiedziałeś coś nie tak?
***
najpierw internet.
teraz wena.
to na górze miało wyglądać inaczej.
nie narzekaj, nie jest przecież źle. Ciekawe jak potoczy się ich znajomość. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBoże ja i tak podziwiam Kasię, że tylko lekko nakrzyczala na Łukasza, bo ja na jej miejscu byłabym zdecydowanie bardziej wkurzony, :p
OdpowiedzUsuńTutaj właśnie zaimponowal mi Krzysiek, bo przeprosił za kolegę, a wcale przecież nie musiał, jednak obudziła się w nim nutka ciekawości :))
Całuje :-*
nie marudź, dobrze jest ;)) miło, lekko się czyta :) czekam na rozwinięcie akcji ;d
OdpowiedzUsuńPrawda jest taka, że nigdy nie zostałam wrzucona do wody i nie wiem jakie to uczucie ale na pewno byłabym wściekła i potraktowała sprawcę dużo ostrzej... Czekam na next!
OdpowiedzUsuńchuja się znasz.
OdpowiedzUsuńKrzysiu jesteś przeuroczy. Kocham, Kocham. Darunia, Darusiu, Dareńko to było cudowne.
Krzysiu jest i to jestem i ja.
OdpowiedzUsuńi czekam na więcej ichwszystkich <3
Annie, gdyby można było dać tutaj przy komentarzu lajka, to miałabyś :D
OdpowiedzUsuńKasiora zraniona przez faceta, Krzysiek przez kobietę, to oni będą się najlepiej rozumieć, tylko musi dojść do tego, że będą o tym wiedzieć :D Ale jak to nie wiem, ale się dowiem w kolejnych ;p
Ściskam :*
za przeproszeniem: siedź cicho, nie znasz się ;D
OdpowiedzUsuńCzekałam na to opowiadanie bardzo długo, ale się doczekałam i wiesz, co Ci powiem? było warto czekać :)
Kasia i Krzyś są do siebie bardzo podobni, oni mogą sobie nawzajem pomóc, tylko Kaśka musi przestać uciekać.
Kurcze, kolejny raz mam ochotę napisać, że to przeznaczenie.
OdpowiedzUsuńJest idealnie, czekam na więcej.
Już teraz mi się wydaje, że się przyciągają.