Kielce –
maj 2014r.
Ze
słonecznej Hiszpanii przeniosłaś się do stolicy województwa świętokrzyskiego,
która przywitała Cię deszczem. Powrót do Polski po niespełna dwóch latach
cieszył Cię, ale nie wiedziałaś ile uda Ci się tutaj zostać, jednak było na
tyle czysto byś mogła zawitać do ojczyzny.
Dlaczego
Kielce? Nie był to Twój wybór, w prawdzie nie miałaś w Polsce nic więc byłaś
skazana zamieszkać tam gdzie Magda z narzeczonym, którzy właśnie przenieśli się
do tego miasta. Kompletnie nie znałaś tego miasta i nikogo tutaj poza dwójką
przyjaciół.
- Co
planujesz na jutro?
- Nic
konkretnego, a co?
- To może
poczekać, idziemy na mecz.
Nie
miałaś nic do powiedzenia. Dzień później siedziałaś w wypchanej po brzegi hali
Legionów na meczu między miejscowym klubem Vive Targi Kielce, a Azotami Puławy.
Ze sportem nie miałaś wiele wspólnego, a z piłą ręczną już w ogóle. Nawet nie
wiedziałaś kto wchodzi w skład tej drużyny. Przynajmniej tak myślałaś do
momentu gdy przyjrzałaś się jednemu z
nich.
Myślałaś
o nim prawie codziennie. Zastanawiałaś się co robi, gdzie jest, a teraz siedział
kilka metrów przed Tobą zupełnie nieświadomy Twojej obecności. Sama w to nie wierzyłaś.
To przypadek czy przeznaczenie znów postawiło was na swoich drogach?
- Magda
przecież to Krzysiek – powiedziałaś do przyjaciółki która nie zdziwiła się
widokiem Lijewskiego – Wiedziałaś? – Kiwnęła twierdząco głową.
Mecz
poszedł po myśli gospodarzy i wygrali go znaczą przewagą jedenastu bramek.
Cieszyłaś się szczęściem zawodników i tym, że wśród nich jest Krzysiek.
- Może
do niego podejdź, porozmawiaj.
- O
czym? Przecież on pewnie mnie nie pamięta.
- Kaśka
przecież wiem jak bolało Cię to co musiałaś zrobić wtedy na Mazurach, a teraz
możesz to naprawić.
Posłuchałaś
jej. Zeszłaś do barierek licząc, że nie zauważy cię, że jest tak zajęty
pozowaniem do zdjęć i podpisywaniem autografów, że nie dojdzie do waszej
konfrontacji.
-
Kasia? To naprawdę Ty? – o wiele prędzej dostrzegł Cię Michał. Nikle się
uśmiechnęłaś.
- We
własnej osobie. – Wymieniłaś kilka zdań z Michałem ale jego też napadły fanki i
musiał Cię opuścić. Nadal czekałaś na Krzyśka. Gromadka osób wokół niego się zmniejszała.
-
Możemy porozmawiać – powiedziałaś stojąc za jego plecami, serce waliło Ci jak
oszalałe. Bałaś się tego momentu – Przepraszam z wtedy.
Myślałeś,
że zwariowałeś kiedy wydawało Ci się, że widzisz ją na mieście. Przecież to
było niemożliwe, a teraz stała kilka metrów przed Tobą, ze spuszczoną głową jak
małe dziecko które zbiło ulubiony wazonik mamy.
- Co ty
tutaj robisz?
- Sama
nie wiem, to był zły pomysł – odwróciła się i chciała odejść. Nie wiesz co
wtedy Tobą kierowało, to był impuls złapałeś ją za rękę i przyciągnąłeś do
siebie. Po prostu przytuliłeś. Początkowo była zadziwiona ale odwzajemniła
uścisk wtulając się w Ciebie bardziej.
Kazałeś
jej zaczekać aż się przebierzesz i wtedy będziecie mogli spokojnie porozmawiać.
Chciałeś wiedzieć wszystko. Dlaczego wyjechała, czy wszystko już sobie
poukładała, czy coś jej grozi.
- Dla
Twojego dobra nie mogę powiedzieć Ci o wszystkim. Wiedz, że jeszcze za czasów
domu dziecka wplątałam się w nieciekawe towarzystwo i popełniłam kilka błędów
za które muszę płacić właśnie ukrywaniem się. Nie wiem ile zostanę w Kielcach
ale mam nadzieję, że długo. – słuchałeś jak opowiadała Ci o pobycie w Hiszpanii
ale i o swoim wcześniejszym życiu. Nadal nie wierzyłeś, że los postawił ją znów
na Twojej drodze. Cieszyłeś się z tego, bardzo.
- Chcę
Ci pomóc, przecież możemy sobie poradzić z twoimi problemami.
- My?
- Tak,
nie zostawię Cię z tym samej, nie pozwolę Ci teraz tak wyjechać jak wtedy.
- To
bardzo miłe z Twojej strony, ale naprawdę to jest o wiele bardziej
skomplikowane niż Ci się wydaje.
-
Zaufaj mi, proszę.
I
zaufała.
***
tak chujowo jeszcze chyba nie było.
przepraszam.
ale cierpię na totalny brak chęci, weny i wszystkiego.
jak ktoś zobaczy gdzieś moją wenę i chęci to proszę wyślijcie je do mnie.
nie wiem kiedy i czy w ogóle będzie kolejny.